Forum dla przyszłych i obecnych mieszkańców osiedla Osada Wiślana JWC

drypaul

Dwa dni temu ktoś w nocy uszkodził mój samochód zaparkowany przed blokiem 12L. Zauważyłem to rano. Jakieś dziwne ślady na klapie bagażnika, na tylnym nadkolu, przestawione boczne lusterko. Ślady na szczęście da się usunąć. Ciężko, ale się da. Nie wiem od czego one są.
Ale poza tym mam uszkodzoną jedną aluminiową felgę - zdarty kawałek lakieru i dosyć spory ubytek w ramieniu felgi, jakby ktoś czymś ciężkim uderzył. Niestety felga jest do naprawy.

Ponieważ samochód stoi centralnie pod słupem z kamerami stwierdziłem, że nie będzie problemu z ustaleniem co się stało.
Także wycieczka do administracji oraz do ochrony.

Materiał z kamer, fakt, jest nagrywany i przechowywany przez tydzień. Jednak ku mojemu zdziwieniu okazało się, że kamery nie obejmują miejsca zaparkowania samochodu, mało tego, "łapią" dopiero jakieś 4 miejsca parkingowe dalej zarówno pod blokiem 12L jak i blokiem vis a vis (bodajże 12H). Więc pojazdy zaparkowane w drugiej połowie parkingu, bliżej ogrodzenia i krzaków są po prostu niewidoczne dla kamer.
Kamera obrotowa zamontowana bliżej śmietnika jest skierowana... głownie na śmietnik!
Wiem, bo bardzo sympatyczny Pan z ochrony pokazał mi wszystko u nich na monitorkach. Przy okazji zobaczyłem też, że kamery w garażach podziemnych "łapią" w zasadzie tylko bramy wjazdowe i ewentualnie 2-3 miejsca przy samym wjeździe, pozostałe miejsca parkingowe są niewidoczne.

Pan z administracji jedynie wspomniał coś o tym, że tej nocy była chyba w bloku jakaś impreza, że "imprezowicze" trochę przegięli, przechodzili z balkonu na balkon, ktoś nad ranem w samych majtkach chodził po osiedlu, że to prawdopodobnie ktoś od nich i że mu przykro, ale jak już wiemy - na kamerze nic nie widać.

To po jaką cholerę jest tyle kamer na osiedlu skoro nikt nie może ich rozsądnie ustawić? Sami ochroniarze mają takie samo zdanie na ich temat, ale co oni mogą zrobić...
Ktoś by został dajmy na to pobity na skraju parkingu przy krzakach i co?

Napisałem to, żebyście mieli świadomość, że w niektórych miejscach osiedla Wasze auta wcale nie są bezpieczne, bo stoją obok kamer...

Pozdrawiam.

Damian C.

- Pan z administracji jedynie wspomniał coś o tym, że tej nocy była chyba w bloku jakaś impreza, że "imprezowicze" trochę przegięli, przechodzili z balkonu na balkon, ktoś nad ranem w samych majtkach chodził po osiedlu, że to prawdopodobnie ktoś od nich i że mu przykro, ale jak już wiemy - na kamerze nic nie widać. -

Przepraszam jedno dopytanie, czy mógłby Pan dopowiedzieć co znaczyło w wypowiedzi administratora, że to prawdopodobnie ktoś od nich i że mu przykro ?!

I skąd Pan z administracji wiedział o tej imprezie ? Bo podejrzewam, że nie chodzi o Pana Radzikowskiego, tylko o kogoś innego, skoro mówił, że wiedział o imprezie ?

Czy on sam był uczestnikiem tej imprezy ?

Damian Ciechomski

drypaul

Tak, rozmawiałem z Panem Radzikowskim. W trakcie rozmowy zasugerował, że ktoś z lokatorów robił w bloku imprezę i jest prawdopodobieństwo, że ktoś z tej imprezy (moje określenie "ktoś od nich") mógł w nocy uszkodzić samochód, bo uczestnicy tej zabawy zachowywali jak wspomniałem wcześniej (paradowanie po parkingu w bieliźnie itp.)
I to w zasadzie wszystkie informacje jakie uzyskałem.

Ja przecież nie wymagam od administracji czy ochrony, żeby prowadziła jakieś dochodzenie. Wiem, że to nie jest może typowy parking strzeżony, ale tak duża ilość kamer na osiedlu pozwalała mi być przekonanym, że w tego typu sytuacji uda się ustalić jak to się stało, że ktoś w nocy pod blokiem uszkadza pojazd jednego z mieszkańców... Confused

Damian C.

Oczywista oczywistość, ma Pan słuszną rację próbując dociec na podstawie kamer, kto uszkodził samochód. Jak nie da się tego ustalić na podstawie monitoringu, to w najgorszym razie konsekwencją tej sytuacji powinno być pochylenie się zarządców aby rewidować ustawienia kamer.

Zresztą może się zwrócić do tych imprezowiczów o komentarz. Żeby to poważniej wyglądało, powinien się do nich zgłosić administrator aby Pana nie próbowali zignorować. Może powiedzieć, że pisze raport ze względu na zgłoszony incydent z uszkodzonym samochodem i zaistniała sugestia, że związek ze sprawą mogę mieć imprezowicze. Zawsze to poważniej wygląda. W końcu ten monitoring to powinien wyłapać. Wiadomo czynność nie wdzięczna (dla administratora), ale praca z ludźmi, to najcięższa z prac.

Aha, jeszcze co do tego, że to nie jest parking strzeżony ... 2 ochroniarzy 24 godziny na dobę plus monitoring, bardzo rzadko spotykam parkingi strzeżone z takimi zasobami.

drypaul

Szczerze mówiąc nie chcę tracić czasu i nerwów na "grzebanie się" w tej sprawie, bo i tak nic z tego nie będzie. Nie wiem w którym lokalu była wspomniana impreza. Może administracja też tego nie wie, a wie jedynie, że w tym bloku.
Zresztą po rozmowie odniosłem wrażenie, że nie ma nagrania - nie ma sprawy i koniec. Przykro nam.

Teoretycznie można by przejrzeć zapis z tej nocy czy kamery, które łapią teren gdzieś obok nie zarejestrowały kogoś kto szedł w stronę bądź od strony samochodu. Czy może był pijany czy niósł coś czym ewentualnie mógł dokonać szkody. Wiem, że nie jest to żaden dowód, żeby kogoś obwinić, ale była by chociaż jakaś wskazówka czy coś się w okolicy działo. Ale nikt mi tego nie zaproponował, a mnie to też przyszło do głowy już po rozmowie z administracją i ochroną...

Janfaj

Cały czas czytam bełkot, ktoś, coś, bezprawie sobie chadza. Przeciez w nocy obowiązuje cisza nocna, a jeśli ktoś ją zakłóca to ochrona winna interweniować. Chodzenie po osiedlu w bieliźnie też jest nieobyczajne, zatem co własciwie robiła ochrona w tej sprawie pomijając kwestię monitoringu, którego - widać to teraz - miało wyłacznie stanowić wydatkowanie środków finansowych być może ulubionej firmie. Zawsze byłem przeciwny tak rozumianej instalacji, to umacnia moje przekonanie że przede wszystkim monitoringiem winny być objęte nasze mieszkania, czytaj korytarze i klatki schodowe. System ma chronić nasze mienie, nie trawniki i parkany albo szlabany.

drypaul

Podobno pijani imprezowicze przechadzali się po osiedlu już około 21ej, czyli o godzinie kiedy często jeszcze rodzice z dziećmi urzędują np. na placu zabaw.
Ja około 18ej wynosząc śmiecie słyszałem głośną muzykę z mieszkania w 12L i po sygnałach od mieszkańców wiem już, w którym mieszkaniu to się odbywało. Także w tej chwili wiem dokładnie gdzie była ta impreza.

Niestety, tak czy inaczej to, czy uszkodzenia dokonał któryś z imprezowiczów to są jedynie moje przypuszczenia i sugestie administracji. Nie ma nagrania, nie ma winnego i koszt usunięcia szkody będę musiał pokryć z własnej kieszeni...

Wiola78

A w którym mieszkaniu 12L była ta impreza?

drypaul

Nie znam numeru lokalu (kwestia przejścia się i odczytania z drzwi), ale to było na ostatnim piętrze, w narożnym mieszkaniu.

Wiola78

Aha ..bo ja mieszkam w 12L ..te narożne od ulicy czy placu zabaw? Bo jesli od ulicy to tam wynajmuje młodzież Smile

drypaul

Tak, narożne od parkingu, od strony śmietnika...

Wiola78

Dziwie się tylko ,ze nikt z sąsiadów nie zgłosi tych lokatorów do administracji ,a potem do właścicieli..oni nie pierwszy raz odwalają podłe numery ...

drypaul

No cóż, może nikomu z sąsiadów to nie przeszkadza Rolling Eyes

Też czasem się dziwię jak ktoś robi imprezę trzy piętra nade mną i u mnie wszystko drży od basu, że nikt z bezpośrednich sąsiadów nie zareaguje. Żeby nie było, nie mam nic do imprez, każdy się musi bawić, ale muzyka, którą słychać o 3 w nocy w całym bloku to chyba lekka przesada... No, ale to już trochę inny temat.

Janfaj

Drodzy sąsiedzi,
to jakiś pociejów, urządzać wieczorno-nocne imprezy w mieszkaniu. Od tego są dyskoteki, lokale. W domu robienie dyskoteki, skrapianej suto alkoholem to taka prymitywna zabawa, Żałosny obraz niby cool młodziaków.

Damian C.

Jestem wręcz pewien, że Ci co uszkodzili samochód to są z mieszkania narożnego z ostatniego piętra, balkon wychodzi na plac zabaw, naroże od śmietników, blok 12L.

Są to osoby niemłode, pomiędzy 35 - 40 lat na moje oko, wynajmujące mieszkanie. Pewnego dnia nie tak dawno, wysłałem im wiązankę, cytuję - ty idioto, z ostatniego piętra, ścisz tą muzykę - właśnie wróciłem po długiej trasie do domu w sobotę, około godziny 1 - 2 po północy, a ci ludzi mają to totalnie w dupie. Innym razem wezwaliśmy straż miejska do nich, najpierw okazało się, że ochrona chcąc dalej udawać że po coś oni się tutaj nadają powiedziała straży miejskiej, że nie mają kluczy do klatek schodowych i nie są w stanie ich wpuścić, choć mają pieprzone piloty do garaży przez które mogą wpuścić straż miejską do danego bloku. Nieroby z ochrony działaja na niczyją korzyść. Wracając do sytuacji, kiedy przyjechała straż miejska nastąpiła wymiana zdań w którym imprezowicze stwierdzili że nie ma właściciela mieszkania i mogą im naskoczyć.

Podsumowując prawdopodobnie w akcie zemsty, ktoś zniszczył Panu samochód specjalnie. Myśląc może że to Pan im wcześniej zwracał uwagę (może nawet przeze mnie nastąpił ten incydent lub nie). Inne moje przemyślenie mówi o tym, że wiedzą oni, że mieszkańcy się irytują na ich zachowanie i specjalnie grają na nosie mieszkańcom osiedla, wykonując numer na zasadzie spacerów w bieliźnie po osiedlu.

Jak Pan chce mogę Panu pomóc i pójść z Panem do tego mieszkania. Jak Pan się zdecyduje niech Pan się odezwie do mnie na prv.
Pozdrawiam
Damian Ciechomski